Karkonosze zimą



Zawsze miałem słabość do gór. Jednak nigdy nie byłem tam zimą. 
Jeździłem zdobywać szczyty latem lub jesienią. W tym roku jednak dzięki mojej dziewczynie spojrzałem na ten świat inaczej. Jedna osoba, a tak wiele zmienia.

Warunki pogodowe były dalekie od idealnych ale nie było monotonnie. Do kompletu brakowało tylko słonecznego dnia. Bo wichura, mgły i ciągłe opady śniegu zaliczyłem.
Mimo wiatru i słabej widoczności było to niezapomniane przeżycie. Moment w którym otwierało się niebo i w oddali było widać schronisko robił wrażenie. Tak duże że czasami nawet nie wyciągałem aparatu tylko cieszyłem oko widokiem bo wiedziałem że sprzęt tego nie odda.