Paryż



    Paryż miastem zakochanych, jednak czy ta miłość do tego miasta nie jest przypadkiem ślepa. Ukształtowana przez romantyczny obraz z filmów nijak mający się do rzeczywistości. 
Wszystko zależy przez jaki pryzmat odbieramy dane miejsce. Inaczej widzi je osoba, która szuka kadrów w kolejnej stolicy, a jeszcze inaczej miłośnicy kawiarenek i muzeów.





    Dla mnie nie było to miasto proste do fotografowania gdyż preferuję czyste kadry. To miasto należy do ludzi, pikniki nad Sekwaną, w parku czy licznie oblegane restauracyjki. 


    Dodatkowym utrudnieniem były temperatury, które nie schodziły poniżej 35'C. Dlatego nie można się dziwić, że cień był ratunkiem nie ważne czy to przy współczesnej czy zabytkowej architekturze.






    Miasto jest na tyle duże że warto sobie przygotować plan zwiedzania. Tutaj szwędanie się gdzie nas nogi poniosą nie przyniesie za dobrych efektów. Odległości między poszczególnymi obiektami są duże i warto skorzystać z metra. Moje przygotowanie do wyjazdu ograniczało się tylko do wpisania w google frazy "must visit in Paris" i wybraniu kilku obiektów zabytkowych oraz czegoś z architektury współczesnej. 

    Na początek budynek Centrum Pompidou zaprojektowany w dość kontrowersyjny sposób - wszystkie instalacje, ciągi rur czy kanały wentylacyjne i windy są elementem pokazanym na elewacji, a nie jak zazwyczaj ukryte we wnętrzu budynku. W tym szaleństwie jest metoda.


    Nie obyło się również bez odwiedzin nowoczesnej dzielnicy ze współczesną interpretacją łuku triumfalnego La Grande Arche de La Defense na Paryskiej Osi Historycznej.



    Czysta minimalistyczna forma budynku ze schodami jako elementem elewacji tworzy miejsce idealne do wypoczynku. Schody tworzące cześć elewacji budynku zachęcają do siadania i podziwiania widoku na miasto.


    Może już jestem rozpieszczony uliczkami Antwerpii i Rzymu, widokiem na miasto z góry w Pradze, że Paryż nie robi na mnie wrażenia. Jednak warto się przekonać na własnej skórze jakie to miasto. Poznać jego zaułki te znane i mniej oczywiste. Należy jednak pamiętać, że język francuski tutaj to podstawa angielski to raczej rzadkość. 


    Czasami aby dotrzeć w ciekawe miejsce trzeba było pokonać kilka zestawów schodów. Te ze zdjęcia powyżej to najłagodniejsza możliwa wersja. Na szczęście u góry było co oglądać.




    Ciekawość i umiejętność czytania zdjęć satelitarnych zawsze gdzieś doprowadzi, pozwala znaleźć przejścia i place nie oznaczone na mapach turystycznych.


    Były jednak miejsca, które musiałem odwiedzić. Znane z sesji zdjęciowych czy filmów. Jednym z nich jest położony niedaleko wieży Eiffla most na Sekwanie - Pont de Bir-Hakeim. Piękna stalowa konstrukcja.  



    Jeśli już mowa o znanych miejscach, warto odwiedzić Operę Garnier. Piękny budynek i wnętrza.  Główna klatka schodowa z wyjątkowym detalem zatrzymuję nas na dłuższą chwilę. 




    Podobnie ma się sytuacja z widownią. Wchodziłem tam kilka razy aby uchwycić to piękne wnętrze i dalej uważam, że zdjęcia nie oddają uroku miejsca.




W porównaniu do tego Wersal wygląda dość powściągliwie.


Oczywiście jest ciekawa sala lustrzana i kaplica przedstawiona na zdjęciu poniżej, jednak czuję niedosyt.


    Chyba jako zadość uczynienie los sprawił, że w tygodniu wizyty w Paryżu miały miejsce obchody święta narodowego. Jedną z atrakcji był pokaz fajerwerków przy wieży Eiffla. 



    Miejsce do podziwiania/fotografowania trzeba było zająć odpowiednio wcześniej. Ja stałem na moście cztery godziny przed samym pokazem. Właśnie czekając na pokaz fajerwerków wykonałem pierwsze zdjęcie z tego wpisu. Nie byłem jednak sam, z prawej jak i lewej strony również było widać fotografów ze statywami, a przy kanale setki innych ludzi. 



    Innego wieczora chodząc wzdłuż Sekwany czekałem aż zapala się światła na budynkach. Ten który planowałem ustrzelić jakoś nie chciał zabłysnąć w światłach reflektorów. W związku z tym ruszyłem dalej. Po przejściu kilkudziesięciu metrów obracając się do tyłu zauważyłem że światła jednak zabłysną. Szybko wróciłem się do miejsca gdzie było dobrze widać budynek i rozstawiłem statyw. Efekt poniżej.


    Moją ulubioną porą fotografowania architektury jest niebieska godzina. Dlatego w ciągu dnia rozglądałem się za ujęciami które będe mógł wykorzystać wieczorem. Na Placu de la Concorde postanowiłem uwiecznić liczne latarnie na tle budynku Hotelu de la Marine.


Szybki strzał i do metra aby złapać resztki błękitu przy Łuku Triumfalnym.


    Chciałem jeszcze zrobić podobne ujęcie w Luwrze jednak tam wieczorem wciąż jest sporo ludzi. Postanowiłem wstać o 4 nad ranem i pojechać spróbować swoich sił przed wschodem.


    Jednak największe wrażenie zrobił na mnie park w 19 dzielnicy uważanej za miejsce gdzie nie zapuszczają się turyści. Parc des Buttes Chaumont bo o nim mowa to ukryty skarb. Powstały w miejscu głęboko eksploatowanego kamieniołomu w obecnych czasach zaprasza zróżnicowaną zielenią, stawkiem, mostkami oraz kapliczką z widokiem na miasto.